niedziela, 31 sierpnia 2014

Pierwszy dzień :)

Jutro (kurde! właściwie to dzisiaj) rozpoczęcie roku szkolnego, nie pierwsze dla nas. Każdego pierwszego wrzesnia jednak wspominam pierwszy dzień przedszkola mojej Córki. To było straszne. Bo Syn był dla mnie dobry i płakał przez pierwszy tydzień ;)




niedziela, 24 sierpnia 2014

gołąbeczki

Dopiero dzisiaj zauważyłam, jakże trafnym symbolem małżeństwa są dwa gołąbki - taki popularny motyw na zaproszeniach ślubnych. A właściwie, dopiero dzisiaj to zrozumiałam ;)


A poza tym uczę się illustratora, albo raczej próbuję się przestawić z corela na illustratora, bo obsługa jest raczej intuicyjna, gdy zna się kilka programów graficznych. Póki co, albo przeklinam, że "ojezuuuujakietogłupieeeeeeee", albo jestem zachwycona możliwościami. Tak na zmianę. Pewien kolega zapewne mnie pochwali. Za próbę przestawienia się, nie za przeklinanie.


wtorek, 19 sierpnia 2014

mężczyźni i zakupy

Mężczyźni z zasady mają problem z zakupami. Choćby milion razy powtarzać im co maja kupić, zawsze albo czegoś zapomną, albo kupią nie takie. O, na przykład tu (klik), moje guru blogowe Matka Sanepid*, pisała o problemach swojego faceta. A u nas w domu problem był ze ścierką. Ścierka jednak nie chciała się ładnie komponować na rysunku, więc zastąpił ją płyn do naczyń.


* Matka Sanepid pewnie nawet swojej gurowatości nie jest świadoma ;)

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

zakrzywienie czasoprzestrzeni

Gdy mocno wytężę umysł, to przypominają mi się jeszcze jakieś strzępy wykładów z fizyki relatywistycznej z okresu studiów. Tylko, hmmmm..., jakoś tak te fragmenty bardziej dotyczą smaczków z życia Einstein'a (bo profesor często nimi urozmaicał czysto naukową wiedzę), a nie samej teorii względności. Jednak czasami doświadczam tego niezwykłego zjawiska:


hmmmm..... ;)

czwartek, 14 sierpnia 2014

kiełbasa



Zastanawiam się, czy Ci ludzie, chwalący się na fejsie najprzeróżniejszymi wykwintnymi daniami, jadają białą kiełbasę, albo ogórkową, albo żurek. Ostatnio obserwowałam w knajpce panią, która zapytała sąsiada, czy może zrobić zdjęcie zawartości jego talerza. Mówiła, że mamie chce pokazać, co ta ristorante oferejszyn. Nie mówiła, że via fejsbuk. Ale patent dobry. Idziesz do knajpy, zamawiasz schabowego, bo tych dań o dziwnych nazwach Twój język nie ogarnia, a fotografujesz talerz sąsiada. I co? I jesteś światowy, z wyższych sfer, do Warszawy już możesz jechać ;) A potem wśród ludzi zamówisz schabowego, bo to takie oldskulowe i "wogle"... 

środa, 6 sierpnia 2014

podryw na gadkę z dzieckiem :D

Właśnie mi koleżanka opowiedziała na fejsbuczku taką historię:


Jakoś tak pasuje do życia Anny L., no to ją wrobiłam. I przypomniałam sobie jeszcze jedną. Mam koleżankę, która ostatnio bardzo zaczęła dbać o siebie i  osiągnęła efekt w postaci zgrabnej sylwetki, porzucając stan puszystości. Koleżanka ta stała na jakimś osiedlowym festynie rodzinnym w kolejce po cholera wie co. Stała z synami, więc pewnie była to wata cukrowa albo inny mega kaloryczny wyciągacz pieniędzy. Przystojny facet, stojący w tej samej kolejce, zagaił rozmowę. Taki delikatny flircik. Wtem, ni z gruszki ni z pietruszki, syn koleżanki wypalił: "Mamo! A nie boisz się, że znów tak bardzo przytyjesz?" No i nici z flirtu.

gdzie Ci idealiści???


A tak poza tym.... nadrabiam zaległości ;)

wtorek, 5 sierpnia 2014

na plaży....

Wróciliśmy! Tablet mi nie działa, system w laptopie się wywalił, wszystko się pierniczy, ale myszką na pożyczonym komputerze też się da, jak widać!


Sytuacja podsłuchana ;)