czwartek, 4 września 2014

cebula


Jeżeli, drogie matki, macie podobny problem, to podam Wam rozwiązanie na tacy: cebulę należy zmielić. Surową, jeżeli do potrawy dodajemy surową, lub usmażoną :)

8 komentarzy:

  1. A co zrobić jak we wszystkim musi być cebula?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ahahah :D Tak to jest :D Jak nie widać to zaraz inaczej smakuje ;) Ps. Ja wczoraj ugotowałam staremu cebulową, mała się podłączyła i mu wyjadła pół talerza :D Dziś sama zjadła porcję... No jestem w szoku, tylko żeby jeszcze takich pierdów po tym nie mieli...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tam uwielbiam cebulę, a małą staram się przechytrzyć, gdy dodaję do jedzenia. Zjada i nawet kwaśniej miny nie ma:).

    OdpowiedzUsuń
  4. He,he mam ten sam problem Wiki nie zje nic w czym jest cebula :-) ja się przyznam że się tym nie przejmuje i jej zwyczajnie nie daje, ale moja mama jak gotuje to właśnie specjalnie dla Wiki cebulke mieli :-)))

    OdpowiedzUsuń
  5. jestem rasowym cebulożercą:-) potajemnie dodaję, ale zdarza się, że bywa przechwycona i usunięta z posiłku:-) jak zwykle wychodzę od Ciebie z szerokim uśmiechem:-) pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. A to nic innego, jak cudowna kobiecość w rozkwicie. Tak źle, i tak niedobrze. Uwielbiam. Ale serio.

    OdpowiedzUsuń
  7. Z cebulą, bez cebuli, u mnie zawsze jest walka z jedzeniem :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja mam trochę łatwiej bo jestem na etapie "mój ryż jest beznadziejny, mamy ryż jest najsmaczniejszy!". Wystarczy przenieść na swój talerz :-)

    OdpowiedzUsuń