piątek, 23 stycznia 2015

Narzeczony na gwałt poszukiwany!

Najczęstszym, co może usłyszeć samotna kobieta po trzydziestce, jest zdanie: "jesteś jeszcze młoda, ładna, znajdziesz sobie kogoś". Ewentualnie opinie: "z braku chłopa fiksuje". Gdy kobieta jest zbyt długo samotna, zaczyna być postrzegana jako desperatka. Koleżanki starają się swoich mężów trzymać od delikwentki z daleka, bo te kilka zdań, które ostatnio z nimi (tymi mężami) zamieniła, to był flirt. Na bank. Bo przecież już jest jej obojętne kto, byleby za rozporek mogła złapać. "Ja Ci dobrze radzę kochana, Ty lepiej trzymaj tego swojego krótko, jak ona się zbliża. Nigdy nie wiadomo, z której strony zaatakuje. Ani się obejrzysz i Ci go odbije, flądra jedna. O!"

Gdy rzeczona flądra zbliża się do towarzystwa, panie natychmiast przystrajają oblicza pięknymi uśmiechami. "Oj, wiem jak Ci ciężko, sama jesteś. Podziwiam Cię. I wiesz, czasem jak mi ten mój pieprznie skarpetami na środek pokoju, to Ci zazdroszczę. Ale ja bym tak nie dała rady, trzeba mieć dużo siły. Nie łatwiej by Ci było z kimś? Zawsze to łatwiej."

A ja tak słucham i słucham, i myślę, i może bym i tych rad posłuchała? Bo przecież całe to towarzystwo, tyle osób, tyle bogatych różnorodnych umysłów, nie może się mylić. Co z tego, że pół mojego życia, które spędziłam w związku przyniosło inną naukę. I może znalazłabym sobie tego narzeczonego. Ale wybredna będę, wymagania mam:

1. Wygląd
Nie wygląd najważniejszy, wiem. Ale jeżeli mogę być wybredna, to będę. Także tego... idealnym kandydatem byłby wysoki, misiowaty brunet. Nie lubię chudych facetów. Z twarzy coś jak Jason Momoa, trochę mniej umięśniony. Specjalnie dla niego poszłam do kina na Conana - film beznadziejny, ale może wydawało mi się tak, gdyż średnio śledziłam akcję, zapatrzona w tę twarz:



Włosy - najlepiej długie, ale niekoniecznie.

2. Głos.
Barwa głosu, to jedna z pierwszych cech, na którą zwracam uwagę. Głos, jak Peter Steel. Nie ma nic gorszego, jak wielki facet z piskliwym głosem.




3. Inteligencja
Na nic się zda wygląd Pana Momoa i głos Steela - jak chłop będzie głupi. Wymarzony kandydat powinien imponować mi intelektualnie. I musi czytać! Dużo czytać. Czytający facet nawet wyglądać nie musi, byleby nie był ode mnie drobniejszy. Ramię ma mieć szersze niż moje, a o to nie tak łatwo ;) Przykładów nie podam.

4. Usposobienie
Pewność siebie. To jest najważniejsza cecha jakiej wymagam. Facet, który nie jest pewny siebie, jest spalony. Ale w tym wszystkim musi mieć w sobie ciepło. Jak Miłoszewski. 



Co prawda nie wiem jakim człowiekiem jest pan Zygmunt, ale ma takie właśnie ciepłe oczy. Jeżeli jednak chociaż trochę postać Szackiego wzorował na sobie, to pewnie bym go nie polubiła. Szacki to jeden z najbardziej wkurzających mnie bohaterów literackich. Co nie oznacza, że trylogia o nim jest zła. 

5. Sposób wysławiania się
Nie znoszę facetów, którzy przeklinają. Uwielbiam mężczyzn, którzy mają mowę piękną i kwiecistą jak iberyjscy pisarze. Taki Marquez, Vargas, Zafon, Cabre... Byle nie Coelho ;) 



6. Testosteron
Ma kipieć. Czytaliście Metro 2033? W ogóle całe uniwersum? Szczególnie Głuchowskiego i Diakowa. Uwielbiam te książki właśnie ze względu na twardych gości z kałachami kipiących testosteronem.

7. Poczucie humoru
No przecież, że jak Pratchett. Inne niedopuszczalne. 


8. Sposób poruszania się
Tak! to ma ogromne znaczenie! Nie tylko mężczyźni patrzą na ruch kobiecych bioder. Potrafię oglądać programy kulinarne Gordona Ramsay'a, żeby popatrzeć jak się porusza ;) Uwielbiam to jego ADHD!




Tadam!!! Pierwszy blondyn w zestawieniu ;)



Niestety w swoim życiu nie spotkałam mężczyzny, który spełniałby te cechy, i który dodatkowo byłby mi bezgranicznie oddany, więc jak widzicie - jestem zmuszona być sama :D A mężów chować przede mną nie musicie. No... chyba, że jesteście żoną, któregoś z tu wymienionych ;) Poza tym, świetnie to kiedyś napisała Ania z Przewijaka KLIK

Nie chce już ślubu, nie marzę o tym wyjątkowym dniu, z przystojnym mężczyzną u boku. Odciąga mnie od tego to, co obserwuję na co dzień, to, co widzę i słyszę. Wiele moich znajomych małżeństw żyje ze sobą, ale tak naprawdę żyje tylko obok siebie. Mąż z żoną mijają się, spędzają wolny czas samotnie, mimo, że obok siebie. Mam to samo, a przynajmniej nie muszę prać męskich skarpetek i gotować obiadków.  Oczywiście nie chcę generalizować, wiem, że istnieją wspaniałe małżeństwa, takie również znam.


A na koniec, odeślę Was do tekstu Karoliny: Dlaczego nie szukam Kubie nowego tatusia?

"Wpis pisany jest ogromną dawka ironii i jeszcze większą szczyptą egoizmu. Takiego egoizmu za nas dwoje. Nie bierzcie go całkiem serio. Bądź co bądź- może uspokoi on wścibskich." Karolina


Aaaa! Najważniejsze! Facet ma mieć jaja!




10 komentarzy:

  1. Kochana...udostępniłaś już wszystkim "przyjaciółkom"??? hehe, dobre...
    Rozumiem Cię doskonale.. gdy byłam już rozwódką i zdarzyło mi się poprosić męża koleżanki czy sąsiadki o pomoc to byłam "zabijana wzrokiem"...
    w życiu bym cudzego nie tknęła...a najśmieszniejsze jest to, ze nagle wydawało im się, że mają w domu co najmniej DiCaprio i na pewno na nich polecę...
    buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie możesz odwiedzać, mój mąż jest łysy:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak to w życiu bywa że zazwyczaj nie trafiamy na ideałów... Ideałem faceta o którym marzyłam pewnie będzie Dasiek o ile mięśni nabierze ;) blondyn o ciemnych oczach, mąż też był przez chwilę blondynem farbowanym. Drugą miłością był brunet i zielonych oczach i mąż z wiekiem taki się zrobił tylko kaloryfera mu brak ;)
    Zawsze plany się zmkeniają gdy ta strzała amora nas dosięgnie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Odnośnie do tego pięknego tytułu: "Panie zboczeńcu, panie zboczeńcu! Tu jestem!" - wołała Joanna Kołaczkowska, zbierając grzyby w lesie. A pana zboczeńca ni widu, ni słychu. Tak to jest. I nie ma, że "na gwałt poszukiwany":)

    Bardzo się cieszę, że Cię cytują, że te genialne prace idą w świat coraz dalej. Trzymam kciuki, bo dla mnie jesteś warta "New Yorkera", na przykład takiego: http://contest.newyorker.com/CaptionContest.aspx?affiliate=ny-caption

    OdpowiedzUsuń
  5. Albo takiego: http://www.newyorker.com/cartoons/daily-cartoon/daily-cartoon-friday-january-23rd-patriots-deflategate?intcid=mod-latest

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja gdybym mogła to wybrałabym kogoś takiego jak Johnny Depp. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hmmm... całkiem wiernie opisałaś mojego JeszczeMęża. Wiesz... to JESZCZE Mąż. Mój. Jeszcze.

    Ale nim ja nie osiągnę pełnej kabzy, nie zapraszam Cię na odbijanie. Przecież ktoś, kurna, musi mnie utrzymać, jak stracę kolejne zlecenie.

    Zatem cierpliwości.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja zas czesto ( w Holandii) widze pary tak mocno po 40tce, ladnie schludnie ubrane, trzymajace sie za rece i spacerujace. Widac, ze dzieci odchowane i teraz tylko sie cieszyc zyciem - razem oczywiscie. Moze dlatego czekam tylko az sie moja 3.5 latka wyprowadzi he he he.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dużo czytam i nie przeklinam i ... no dobra, nie nadaję się. pozdr.

    OdpowiedzUsuń
  10. Najgorsze co można usłyszeć będąc samotnym naście lat - "na pewno sobie kogoś znajdziesz" xD

    OdpowiedzUsuń