Dlaczego nas nie ma? Jesteśmy na wakacjach! Zaczęliśmy Chorwacją dwa tygodnie temu, następnie przebyliśmy w dwa dni prawie dwa tysiące kilometrów i aktualnie pozdrawiamy z Mrzeżyna. A ja jedyne co zdążyłam zrobić, to narysować łódkę dla Kongresu Kobiet
klik
No i stałam się mistrzynią smażenia kalmarów:
kalmary w całości
i tyle mi zostało, zanim dobiegłam z aparatem ;)
Bawcie się dobrze!
OdpowiedzUsuńI udanej pogody nad polskim morzem życzę.
Co do wartości talerza - gdyby mi to ktoś zaserwował to dostałabym z miejsca zawału. Mam rybofobię :D Obrzydzają mnie wszelakie stworzenia wodne tak, że masakra...:D
a my uwielbiamy :D
UsuńAle aktywni jesteście! Super, czerpcie z tych wakacji pełnymi garściami!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Lubię wszystkie owoce morza, ale jakoś kalmary najmniej mi z nich smakują, w sumie, to chyba pierwszy raz je widzę w całości :)
wszystko zależy od przyrządzenia :) Za trzecim razem dopiero wyszło idealnie. Tzn. nie były ani odrobinę gumowate. Ja nie dosć, ze je pierwszy raz widziałam w całości, to jeszcze pierwszy raz je dotykałam w tym stanie i tak dalej ;)
Usuńjeny, zdecydowanie wolę wersję "po",,,ja odkąd bawię się w robienie zdjęć muszę się ...śpieszyć z fotografowaniem tego co chciałabym przekazać, szczególnie gdy w pobliżu czają się moja dwa "skarby" :))
OdpowiedzUsuńhej coś z zegarem jest nie tak...u mnie jest 22.52...przez chwilę zwątpiłam :P
Usuńwiem, ale ile razy przestawiłam, to i tak po jakimś czasie wracało. Olałam ;)
UsuńUdanych wakacji!
OdpowiedzUsuńPS
Podeślij mi takiego jednego... no może jednak z dziesięć kalmarów xD
OJJ chyba bym nie zjadła :)
OdpowiedzUsuńAle życze udanych wakacji!
Smazone kalmary uwielbiam i na wakacjach sie nimi zajadalam :)
OdpowiedzUsuńKorzystajcie z wakacji ile się da...a co te kalmary się tak zmniejszyły? to normalne?
OdpowiedzUsuńkalmary się nie zmniejszyły, tylko znikły z talerza, zanim do niego dobiegłam po odłożeniu patelni i złapaniu aparatu ;)
UsuńBawcie się dobrze :)))
OdpowiedzUsuńKalamary uwielbiam, wcale się nie dziwię, że tak szybko znikają z Waszych talerzy.