czwartek, 23 lutego 2017

bo w facetach najbardziej cenię...

Wczorajsze popołudnie. Tak się złożyło, że dzieci poza domem. Jemy z Robertem obiad. Właściwie obiadokolację. Lubię wspólne posiłki i zawsze czekam z jedzeniem na powrót reszty rodziny. Zgodnie z aktualnymi trendami nie posiadamy telewizora. No ale... na laptopie Robert ma włączony filmik, w którym facet analizuje panoramę Warszawy autorstwa Canaletta. Mnie średnio kręci ten akurat temat (ale ja ignorantka historyczna jestem straszna), jednak coś przykuwa moją uwagę: pasja, z jaką facet opowiada. Matko kochana, to chyba największy wyznacznik atrakcyjności mężczyzny dla mnie - wiedza i pasja w głosie w tej wiedzy przekazywaniu. Na serio mogę słuchać i słuchać wielu rzeczy na kompletnie nie interesujące mnie tematy, gdy gość ma w swoim głosie autentyczną radość z odkrywania i przekazywania. Głupieję wtedy totalnie. Coś kiedyś na ten temat nawet pisałam ;) To zresztą był wpis (KLIK), dzięki któremu poznałam swoją życiową miłość.
Gdy odbyliśmy naszą pierwszą wycieczkę w góry, na spokojnym powrotnym szlaku Robert opowiadał mi o... Napoleonie! A ja miękłam coraz bardziej, chociaż o Napoleonie wiedziałam tylko, że był niski, co okazało się oczywiście zupełną bzdurą, a "Waterloo" kojarzyło mi się z Abbą ;) Do tego jego miękki męski głos i to pełne ciepła spokojne spojrzenie. Gdybym nie rozpływała się w zachwycie już wcześniej, to wtedy bym przepadła. Zresztą każdego dnia przepadam. Zastanawiam się, czy kiedyś mi przejdzie ;)
W górach było nam wtedy tak:

*Żeby nie było, że głupia jestem: to we wtorek bardzo walczyłam ze sobą w księgarni. A właściwie z chęcią kupna biografii Chagalla. No droga cholera była :/ Kupiłam za to książkę kompletnie nie znanej mi autorki, tylko dlatego, że akcja rozgrywa się w Barcelonie. Pierdolec taki niewielki na punkcie literatury iberyjskiej, a zwłaszcza katalońskiej. Reasumując: też tam się czymś czasem zainteresuję ;)

ps. Dla wtajemniczonych: teraz można mi zazdrościć jeszcze bardziej ;) nie tylko ja jestem zajebista, mam też zajebistego faceta, z którym jeszcze nigdy nie miałam najmniejszej sprzeczki.


2 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Ja również ;) Ale w wakacje Robert ma zamiar zaliczyć jakiś spacer po górach - chociażby do Morskiego Oka ;)

      Usuń