...dostać kwiatka. Ale kwiatków przez ręce Anny L. przewinęło się dziś kilkaset (ma się to zacięcie florystyczne). Klika zatrzymała dla siebie, kilka rozdała. Aktualnie spogląda na hiacynta i żonkile.
Potem chciała sobie zażyczyć książkę, ale właściwie to sama sobie by ją musiała kupić. No i ostatnio czasu na czytanie jakoś nie starcza, a książkowy zakupoholizm kwitnie. Sterta książek kupionych i czekających na przeczytanie niebezpiecznie zbliża się ku sufitowi.
Teraz zastanawia się jak wywołać sen potomstwa w ciągu dnia (ktoś poleci dobry szybki kurs czarnej magii?). Bo Anna L. skończyła wczorajszą pracę o drugiej nad ranem. O czwartej trzydzieści rano zapinkalała za to na giełdę kwiatową. Tu Anna L. serdecznie pozdrawia: Stefana od liści (dziękuje za piękną kordylinę i liczy, że znowu wpadną na siebie w teatrze, bo życzy Stefanowi czasu na teatr), Darka od róż (chociaż zdzierca!!!) oraz NIE pozdrawia Pana od tulipanów (w 60 szt klapnęły liście, grrrr).
A teraz Anna L. poprosi o:
PS. polubisz Annę L. na fejsie? klik
Oby życzenie się spełniło, z wiekiem mamy coraz więcej snu, ale mniej go potrzebujemy ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci by się spełniło ;)
OdpowiedzUsuńJa się do tych życzeń dolączam!
OdpowiedzUsuńoj tak, tak (ja też Pana od opadających liści - nie pozdrawiam) i kilka godzin snu poproszę i dla siebie...
OdpowiedzUsuń