sobota, 8 marca 2014

Najpierw chciała...

...dostać kwiatka. Ale kwiatków przez ręce Anny L. przewinęło się dziś kilkaset (ma się to zacięcie florystyczne). Klika zatrzymała dla siebie, kilka rozdała. Aktualnie spogląda na hiacynta i żonkile.

Potem chciała sobie zażyczyć książkę, ale właściwie to sama sobie by ją musiała kupić. No i ostatnio czasu na czytanie jakoś nie starcza, a książkowy zakupoholizm kwitnie. Sterta książek kupionych i czekających na przeczytanie niebezpiecznie zbliża się ku sufitowi.

Teraz zastanawia się jak wywołać sen potomstwa w ciągu dnia (ktoś poleci dobry szybki kurs czarnej magii?). Bo Anna L. skończyła wczorajszą pracę o drugiej nad ranem. O czwartej trzydzieści rano zapinkalała za to na giełdę kwiatową. Tu Anna L. serdecznie pozdrawia: Stefana od liści (dziękuje za piękną kordylinę i liczy, że znowu wpadną na siebie w teatrze, bo życzy Stefanowi czasu na teatr), Darka od róż (chociaż zdzierca!!!) oraz NIE pozdrawia Pana od tulipanów (w 60 szt klapnęły liście, grrrr).

A teraz Anna L. poprosi o:


PS. polubisz Annę L. na fejsie? klik

4 komentarze:

  1. Oby życzenie się spełniło, z wiekiem mamy coraz więcej snu, ale mniej go potrzebujemy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Życzę Ci by się spełniło ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja się do tych życzeń dolączam!

    OdpowiedzUsuń
  4. oj tak, tak (ja też Pana od opadających liści - nie pozdrawiam) i kilka godzin snu poproszę i dla siebie...

    OdpowiedzUsuń