piątek, 20 czerwca 2014

piwo


15 komentarzy:

  1. To właśnie mieli na myśli wszyscy ci, którzy mówili, że macierzyństwo i w ogóle rodzicielstwo to finał wszystkiego :D.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fakt,odechciewa się alkoholu w mig ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hehe zawsze można iść na układ z dziećmi ze tym razem wstaną później ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Imprezy do rana przy tak optymistycznej wersji pobudki dnia następnego też już tak nie cieszą :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam dokładnie tak samo. Z jednej strony- super, bo przez 8lat macierzyństwa, miałam takiego totalnego kaca jedynie raz, a z drugiej- gdzie ta fantazja, spontan itd...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. z dziećmi na układ można iść jak dorosną ;) ale właściwie to wtedy układy już niepotrzebne :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Odkąd zostałam matką, to alkohol bardzo ograniczyłam, czy to piwo, czy wino. Jakoś ciągle mam z tyłu głowy, że córka w każdej chwili może mnie potrzebować. Znajomi się w prawdzie dziwią, ale wolę być odpowiedzialną matką, niż fajną koleżanką. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. hehe, mam podobnie, aż nie chce się wychodzić nigdzie, jak smyk budzi mnie codziennie przed 6 ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. I niech mi ktos powie, ze posiadanie dzieci nie zmienia NIC w zyciu... Plus moje wrodzone poczucie odpowiedzialności powoduje, ze smak piwa czułam ostatnio pare lat temu..

    OdpowiedzUsuń
  10. Mi się chce, ale potem to odchorowuję :-(

    OdpowiedzUsuń