sobota, 14 lutego 2015

Kubki smakowe na szyjce macicy

Są kobiety, które czytają babskie książki. Taki Grey ostatnio wiedzie prym. Nie krytykuję. Nie czytałam. Nie mam zamiaru. Krytykować sobie mogę Coelho, bo czytałam, nawet kilka. Tylko w przypadku dwóch dobrnęłam do końca. Są kobiety, które czytają naszego rodzimego erotomana Wiśniewskiego. Też czytałam. Podobało mi się, jak byłam młoda i głupia. Teraz się sobie dziwię ;)

A ja sobie czytam raczej mało babskie książki. W większości. I w takiej mało babskiej dziś znalazłam to:


Z tą rewelacją popędziłam robić śniadanie. Sałatkę. Bo się odchudzam. Codziennie. Mniej więcej do południa. Około południa dochodzę do wniosku, że:
- jest mi ciepło, a bardzo to lubię,
- Córka mi kiedyś powiedziała, że lubi się do mnie przytulać, bo jestem mięciutka,
- moje BMI jest poniżej 25, więc teoretycznie nadwagi nie mam (praktycznie to ten wskaźnik jest do dupy),
- faceci zwracają uwagę na to co mówię (w końcu!),
- na spotkaniach towarzyskich zazwyczaj jestem adorowana,
- uwielbiam jeść ;)
Ale było jeszcze "do południa", więc się odchudzałam. Robiłam zatem sałatkę z pora (kolejny plus bycia singlem - nawet czosnku się można najeść na śniadanie) i opowiadałam mamie, co przeczytałam w książce. Przy krojeniu warzyw do sałatki doszłam do wniosku, że kolorystycznie ta sałatka jakaś uboga jest i coś czerwonego by się przydało. Wtedy byłaby ładniejsza. Mama zaproponowała paprykę. Wzięłam więc paprykę, wycięłam gniazdo nasienne i....


Tę, będącą w stanie wzwodu, część papryki podarowałam świnkom morskim, niech mają coś dziewczyny z walentynek, zastanawiając się czy papryka jest dostatecznie słodka - to tak odnośnie wspomnianych wcześniej kubków smakowych. A następnie spojrzałam w okno:


Co z tego wynika? Walentynki można celebrować na wiele sposobów, a nawet te samotne są całkiem przyjemne :D

PS. A Wam, tym którzy spędzacie je we dwoje, polecam zaopatrzyć się w miód ;)

4 komentarze:

  1. Miłoszewskiego koleżanka czyta?:) Ja właśnie dostałam kilka jego książek i opisy na okładkach mnie bardzo kręcą, szczególnie "Domofon" bo kiedyś też w takim nawiedzonym bloku mieszkałam. Tylko, oczywiście odwieczny problem - nie mam kiedy czytać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam Miłoszewskiego :) Chociaż "Bezcenny" mi się tak sobie podobał. A poza tym Miłoszewski jest przystojny :D

      Usuń
    2. Zgadza się, przystojny:) A co do jego powieści, to dopiero będę musiała sobie wyrobić zdanie, moja mama zachwycona i kazała mi czytać:) Podobno do mojego ulubionego Konntz'a podobnie pisze, więc pewnie mi się spodoba.

      Usuń
  2. Ja w czworo :)
    Też myślałam dziś o oknach :/

    OdpowiedzUsuń