Kolejnego dnia upiekłam drugie. Kuzynowi, który wpadł w odwiedziny, smakowało.
Ciasto jest niezwykle aromatyczne i w ogóle nie czuć w nim braku zwykłej pszennej mąki. A poza tym robi się je momentalnie. Gdybym miała w domu, pokusiłabym się jeszcze o wrzucenie do niego odrobiny startego imbiru. Bo wydaje mi się, że bardzo by pasował.
Ale do rzeczy:
PS. Puree z dyni robimy tak: puree z dyni
Dzięki!!! Imbir to doskonały pomysł, ja dodaję do wszystkich deserów z dynią. A przepis wygląda całkiem sensownie. tylko gdzie ja kupię mąkę ryżową?
OdpowiedzUsuńJa poprzestałam na kremie..z dyni...to i tak szczyt moich kulinarnych "umiejętności" dyniowych. buśka.
OdpowiedzUsuńTo faktycznie musiało być pyszne, jak tak szybko zniknęło :-)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam krem z dyni. Ciasta jeszce nie robilam. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńA teraz promocja w lidlu na dynie więc można zapas zrobić :)
OdpowiedzUsuńmam puree w lodówce i dwie całe dynie na parapecie :D
UsuńFajny przepis, tylko ja dyni nie lubię :D
OdpowiedzUsuńtez nie lubiłam, dopóki nie nauczyłam się jej przyprawiać ;)
Usuń