środa, 12 lutego 2014

ferie i miesiączka :D

Anna L. i jej potomstwo przeżyli tydzień bez dostępu do sieci. Wybrali na ferie takie miejsce, gdzie wi-fi było, ale nie działało. A do tego komórka Annie L. się popsuła. Przymusowy odwyk był niezwykle trudny.

~ ~ ~ ~ ~ ~ 

- Ciociuuuu, a pójdziemy jutro na basen? (bo Anna L. miała na feriach oprócz potomstwa własnego jeszcze potomka obcego pod opieką)
- Niestety nie. Mam okres.
- A co to znaczy?
Tu nastąpiło długie tłumaczenie trzem zainteresowanym, aby na przyszłość wiedzieli o co chodzi. Tłumaczenie miało na celu wyłącznie wygodę własną tłumaczącej, więc wspomniała także o bólu brzucha i potrzebie świętego spokoju wynikającej z kobiecej fizjologii oczywiście. Eks, śmiejąc się pod nosem, wyjaśnił dzieciom natychmiast co to jest PMS i dlaczego lepiej wtedy z mamą/ciocią nie zaczynać.
- Bleeeee, krew! To okropne! I wszystkie kobiety tak mają? I Gabrysia też tak będzie miała?
- No właśnie mamo, ja też? bleeeee- córka podchwyciła natychmiast.
- Jak Twój organizm dojrzeje, to też. - odpowiedziała Anna L.
- Gabi, wybacz, ale wtedy nie będę się już z Tobą bawił! - podsumował potomek obcy :)



4 komentarze:

  1. Świetny obrazek:)
    Ale jak mi powiesz, że na Podhalu byliście i się nie odezwałaś, to się wkurzę!;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To z tamtego roku :) W tym roku jeszcze ferii nie planowałam ;)

      Usuń
    2. Aha, to coś nie doczytałam, sorka;) Tak się starałam nadrobić wszystkie kilkudniowe zaległości, że jak burza przez blogi przelatywałam;p

      Usuń