Anna L. idzie trzeć ziemniaki na placki ziemniaczane, ale nie jest tak źle, skoro w międzyczasie mogła coś narysować. Jednak zakupy zrobiła babcia, za porządki nie wziął się jeszcze nikt. Nasza bohaterka zdążyła ugotować zupę i się wykąpać. Na 20 minut w wannie przypadło 17 wejść syna do łazienki, bo MUSIAŁ konsultować pisanie instrukcji do gry planszowej, którą tworzył. I kilka drobnych rzeczy w domu też się udało zrobić. Tylko efektów nie widać. Widać i słychać za to kota. Biega po mieszkaniu, odbija się od ścian, zrzuca wszystko, co nie jest na stałe przykręcone do podłoża lub nie znajduje się już na podłodze.
prawdziwa "wolna sobota", chyba wszystkie mamy to znają ;)
OdpowiedzUsuńno niestety ;)
UsuńJeżeli Cię to pocieszy, moja sobota też przeważnie jest tylko z nazwy wolna :-)
OdpowiedzUsuńnie pociesza ;)
UsuńJa placki ziemniaczane robię od czasu kiedy kupiłam elektryczną tarkę. Wcześniej nikt by mnie na to przedsięwzięcie nie na mówił. :D
OdpowiedzUsuńteż kiedyś miałam :) kiedyś.....
UsuńU nas tez wolna sobota to sobota porządkowa taka bardziej generalna, bo codziennie tez wiafomo cos tam sie sprzata...
OdpowiedzUsuńale dzis niedziela....wiec odpoczywamy:)
zastanawiam się właśnie nad sensem sprzątania w sobotę :/ Obecność dzieci w domu niestety oznacza potworny bałagan 2 minuty po posprzątaniu :/
UsuńTeż mam takie "wolne soboty" z tą różnica, że nie mam dzieci, i muszę na kursy obowiązkowe śmigać. Żyć nie umierać.
OdpowiedzUsuńPodejdź do tego tak: nie przeciążysz nadgarstków :) Chociaż dla Twojej zielonej elfiej sukienki, to ja bym nawet nadgarstki sobie przeciążyła, żeby taką mieć. :D
UsuńHehe, to taki oksymoron...odkąd zasiliłam rzesze Matek nie ma czegoś takiego jak "wolna sobota". U nas to już podchodzi pod zajebiście męczący i wyczerpujący weekend...ale na szczęście jutro poniedziałek..chociaż parę godzin odpocznę w ...pracy :)))
OdpowiedzUsuńno właśnie, też nie rozumiałam bezdzietnych koleżanek narzekających na zmęczenie w pracy :) Było tam tak cicho i spokojnie :P
UsuńKiedyś, kiedyś moja koleżanka mawiała, że przychodzi do pracy odpocząć, wtedy jej nie rozumiałam, ale dziś kiedy mam dwoje dzieci, już rozumiem, co miała na myśli :)
OdpowiedzUsuńtaaaaa - kocham te "WOLNE" soboty, które mijają tak szybko, że ma się wrażenie, że już poniedziałek i do pracy - echhh kurczęęę
OdpowiedzUsuń