Obowiązki domowe mogłyby dla niej nie istnieć. Anna L. ma tysiące fajniejszych rzeczy w głowie i nawet gdy zmusi się już do zrobienia czegokolwiek, to i tak myśli o czym innym (książce, nowym rysunku, tekście, swetrze do zrobienia na drutach, itd.).
Kolejna cecha charakterystyczna dla mężczyzn to... Mała podpowiedź: kobiety spójrzcie na swoich mężczyzn. A teraz popatrzcie w dół. Nie! Nie tu! Niżej, jeszcze niżej... Bingo! Buty. Te same co wczoraj, przedwczoraj, tydzień temu, miesiąc, w tamtym roku... Anna L. jak już ubierze jedne buty i je sobie rozchodzi, to nie ma bata, aby chodziła w czymś innym dopóki sezon się nie zmieni. Chociaż wspomina też z rozrzewnieniem stare nastoletnie czasy, gdy w glanach chodziło się na sanki zimą i na plażę latem. I tu następuje odejście od typowych męskich cech: nasza bohaterka nie lubi patrzeć na kobiety w szpilkach. Od razu współodczuwa ich przeraźliwe zmęczenie stóp i przykurcz ścięgien w łydkach.
Anna L. nie znosi też chodzić na zakupy. I do tej pory nie mieści jej się w głowie dlaczego centra handlowe ktoś nazwał "galeriami".
Jedziemy dalej: podteksty, domysły, ukryta prawda. Do Anny L. trzeba mówić otwarcie, dużymi literami i na chłopski rozum. Łopatologicznie. I nie, nie domyśli się, że coś powinna zrobić jeżeli nie powie jej się tego wprost.
Na domiar wszystkiego ma czelność mieć własne zdanie!
I tak, Anna L. chętnie nazywałaby siebie mężczyzną gdyby nie słoiki... Tak trudno je otwierać. Miiisssiuuuuu!!!! Pomóż!
to mozemy sobie reke podac
OdpowiedzUsuńja mialam byc chlopcem, juz nawet imie mi wybrano i chyba cos w tym jest bo rozrozniam tylko kolory podstawowe, nie potrafie chodzic na obcasach, lubie meskie sporty takie jak pilka nozna, zuzel czy boks, nie lubie gotowac, lubie za to spac
a ze sloikami tez mam problem
dzis sie meczylam by otworzyc przecierowy sok marchwiowy... :/
no właśnie, te słoiki, grrrr :)
Usuńekstra :))
OdpowiedzUsuńTeż nie chodzę w szpilkach i nigdy nie chodziłam, jakoś mnie to przerasta :P
szpilki Twój wróg! )
UsuńA ja mam dwie pary szpilek, ale trzymam je na czarną godzinę. Jedne do trumny, a drugie by nimi gwoździe wbijać. Polecam:)
OdpowiedzUsuńO! i to jest pomysł :) W końcu jakieś dobre zastosowanie. Ewentualnie jako narzędzie tortur ;)
Usuńja teżjak w jedne wejdę to az się rozlezą to dopiero kupuje nowe :D
OdpowiedzUsuńa glanyyy to jaaa nooosilam nooosiłam....takie klimaty :)))
hmmm... właśnie takie klimaty...
UsuńJakie to prawdziwe, muszę pokazać mojemu męzowi. :)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia dla męża ;)
UsuńZ podejściem do domowych obowiązków możemy sobie rączkę podać. ... :)
OdpowiedzUsuńGorzej z butami, nie przyznam się ile par ostatnio naliczył mój małż, jak robił porządki w szafie :P
jak bym miała męża, co by mi porządki w szafach robił, to nawet bym mogła dla niego na tych szpilkach się przejść po pokoju :D
Usuń...tydzień...to bardzo optymistyczna wersja...ja muszę czekać ok. miesiąca:(
OdpowiedzUsuńmoże to kwestia tego, czy to brat-współlokator, czy partner życiowy ;) Mój brat gówniarz jest jeszcze, przed trzydziestką :D
Usuńtak czytam sobie to, co napisałaś i coraz więcej męskich cech i u siebie zaczynam dostrzegać. ale za to, jak prawdziwa kobieta zgubie się nawet na prostej ulicy :) i bardzo dobrze!! :))
OdpowiedzUsuń