Zostawmy jednak autorkę powyższych. Po co się będziemy przyczyniać do pypcia na jej złośliwym języku? Anna L. kiedyś słyszała, że jak się kogoś obgaduje to mu pypeć na języku rośnie, ale chyba nigdy nikt jej nie obgadał, bo nie ma pojęcia, co to za gadzina, ten pypeć. Nie życzymy jej także czerwonych uszu czy swędzenia nosa (też zasłyszane). Powróćmy jednak do "dobrych rad". Tak zwane "życzliwe" inne matki, zasypują nas nimi od początku.
- O jesteś w ciąży? To szalej póki możesz, bo potem, to kaplica!
- Zapomnij o śnie! Dla matki sen to abstrakcja!
- Karm naturalnie!
- Olej karmienie piersią. Cycki Ci obwisną!
- Już nigdy nie wrócisz do figury!
Wszystko to sprawia, że skołowanej młodej mamie ręce opadają i sama nie wie, co ma myśleć.
Jest też druga strona medalu. Matki cukierkowe. Posiadaczki słodziaków, uroczych dzidziulków w śliczniusich czapusiach, robiących słodziutkie kupeczki. Cud, miód, malineczki!
- O jak milusio, że będziesz miała dzieciaczka! (słowo "dzieciaczki" działa na Annę L. jak płachta na byka)
- A jak tam Twoja fasolka?
- Dawaj mu na początek mniamniusie mleczko od mamusi, żeby sobie słodziutko papusiał. Kruszynka kochana.
I tu młoda mama popada w depresję, bo przecież miało być tak słodko... To czemu, do jasnej ciasnej, nie jest???
Jak smutny jest w tym wszystkim fakt, że to my matki, my kobiety, nie potrafimy być dla siebie wzajemnie wsparciem. Nie potrafimy sobie w zwyczajny, normalny sposób opowiedzieć jak to będzie. Nie wylewając jadu rozczarowania rodzicielstwem, ale też nie przekłamując rzeczywistości w drugą stronę. Bo często jest też tak, że same przed sobą odgrywamy matki idealne. Nie mówimy o porażkach, nie mówimy o problemach, udowadniamy swoją wyższość. Bardzo niewiele jest w naszym otoczeniu kobiet, które potrafią mówić o macierzyństwie w sposób zgodny z rzeczywistością. Nie przesładzając, ani nie strasząc. Mówić o radościach, ale też o trudnościach. Pokazywać rozwiązania.
Dlatego Anna L. z ogromną radością poleca akcję:
Anna L. ma nadzieję, że ławica mam biorących udział w akcji znacznie się powiększy, a kolejny poniedziałek przyniesie jeszcze więcej "tu" :D
dzień zaczynam inaczej!!! DZIĘKI TOBIE:)! dziękuję:):) pozdrawiam i dziękuję, Matka z super siłą:):)!
OdpowiedzUsuń:D
UsuńTo co napisałaś jest niestety momentami smutną prawdą, ale jesteśmy tu po to by próbować coś w tym zmienić. Dziękuje, za Twoje wsparcie przez zamieszczenie linka do mojego bloga, gorąco pozdrawiam. A post pt. poradnik (nie)profesjonalny czyli 7rad jak zrobić dobre zdjęcia naszym dzieciom, już gotowy, zapraszam
OdpowiedzUsuńjuż lecę czytać :)
UsuńA wsparcie, jak widać, zaczyna działać ;)
Ciekawa inicjatywa. Fajnie tak pogadać jak "Matka" z "Matką".
OdpowiedzUsuń