piątek, 17 stycznia 2014

odchudzanie

W życiu prawie każdej kobiety po trzydziestce przychodzi taki moment, kiedy postanawia się odchudzać. Anna L. zawsze starała się dbać o linię. I nie dla siebie, nie dla innych kobiet (nie żeby je zazdrość zjadała), ale dla męża. Mniejsza o to, czy mąż tego wymagał, czy nie. To temat na baaaardzo długą notatkę. W dniu rozstania z Eksem Anna L. poczuła się wolna. Tak bardzo wolna, że pochłonęła dużą paczkę czipsów. W ciągu dwóch lat od tamtego zdarzenia Anna L. nie dbała o dietę w ogóle. Nie oznacza to co prawda, że paczka czipsów towarzyszyła jej każdego dnia, ale też nigdy nie odmawiała sobie niczego, na co miała ochotę. Jednocześnie Anna L. przestała ćwiczyć. Tak się stało, że rowerek treningowy, który posiadała odszedł w zapomnienie, a budżet samotnej matki walczącej o alimenty był bardzo napięty. Nie mówiąc już o braku wolnego miejsca w mieszkaniu mamy, do którego się wraz z dziećmi wprowadziła. I tak powoli, niemal niezauważalnie, bo średnio pół kilograma miesięcznie, Anna L. przytyła kilkanaście kilogramów. Ponieważ wcześniej udawało jej się bez problemu trzymać dietę i ćwiczyć, myślała, że nie będzie miała kłopotów z powrotem do dawnego trybu życia. Lenistwo okazało się jednak przyjemne, dodatkowe kilogramy wcale nie przeszkadzały. Było jej mięciutko i cieplutko, a opinia obcych jej nie obchodziła. Wszystko do czasu. Ostatnio Anna L. dostała zadyszki w czasie zwykłego marszu, a zakładanie nogi na nogę przestało być wygodne. Postanowiła więc coś ze sobą zrobić. Niestety przyjemne lenistwo wciąż zwycięża. No i co teraz? Anna L. się zastanawia...


2 komentarze:

  1. Podobno bez mężczyzn świat byłby pełen szczęśliwych, grubych kobiet :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. oj , nie bez mężczyzn... bez innych kobiet ;)

    OdpowiedzUsuń