sobota, 12 kwietnia 2014

facet w kuchni

Rodzina L. jest typowo kluskową rodziną. A w synowej części bardzo ziemniaczaną. Syn mógłby jeść ziemniaki 24 godziny na dobę w każdej postaci. Ostatnio Anna L. pokusiła się o zrobienie klusek śląskich.
Z pieczonymi polędwiczkami, pieczarkami i korniszonami smakowały bosko. Do popicia woda z domowym własnym sokiem malinowym. Mniaaaammm.



Ostatnio gotował też Młody. Przygotował spaghetti. Pyszne. Ale Anna L. miała mieszane uczucia:


Robienie bajzlu kontynuowały dzieci. Ale niesamowicie pozytywny to był bałagan. Anna L. przypomniała sobie własne dziecięce zabawy w robienie budy. Koledzy ze szkoły nazywali to bazami. Latorośle schowały się w zbudowanej z koców i łóżek konstrukcji. Zażądały oświetlenia i prowiantu, wciągnęły kota - bo przecież potrzebowali zwierzątka domowego. Kot uciekł po minucie. Bajzel wyglądał tak:


A poza tym Anna L. dalej umiera na katar.

8 komentarzy:

  1. U nas też kluski górą, śląskie lub ciemne mniam...
    A do bazy to jeszcze zapasy się zbierało :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kto z nas nie robił bazy:). Ja miałam kanapopółkę z dwoma rozkładanymi biurkami, To był hicior, wszyscy znajomi zazdrościli. Wystarczyło położyć koce i baza jak ta lala. A tych korniszonów to ci nie daruje, takiego smaka mi narobiłaś:) to nieludzkie!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam te kluski, choć sama jeszcze nigdy ich nie robiłam. Moja siostra robi je wyśmienicie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A Annie L. to się powinno oberwać, za takie kuszenie pysznościami w sobotni wieczór, kiedy ja właśnie zjadam jogurt z otrębami :)
    Baza... Eh, każdy szanujący się dzieciak miał bazę.
    Ja to bym nawet chciała, za cenę tego burdelu, żeby mój mąż coś ugotował. Koleś, który podobno wybierał się do gastronomika (mamusia mu nie pozwoliła tam ostatecznie pójść, bo to przecież ujma na honorze rodziny...) teraz jedyne co zrobi w kuchni to herbatę...

    OdpowiedzUsuń
  5. A na lokieć już nie?! Ja też jestem fanką ziemniaków! ::)

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie mało kto za gumi kluchami przepada... Wolimi sine kluski - tak po pyrlandzku :D

    OdpowiedzUsuń
  7. He,he super, ja też robiłam takie tunele z rodzeństwem,ale to były świetne zabawy :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kluski śląski są przepyszne :) Uwielbiam!
    Pamiętam jak mój mąż robił kluski, korzystał z przepisu z ksiażki " Śląska kucharka doskonała" i opacznie zinterpretował zapis '1 1/2 kg ziemniaków'. Na szczęście w domu mieliśmy tylko 3 kg, Bóg jeden wie co by było gdyby zrobił z 11 kg!!! Wyszło 150 klusek, które jedliśmy we dwoje przez kolejne 2 tygodnie. :D

    OdpowiedzUsuń