Jak się skończyło? A tak:
Z pierogami jest tak samo. Córka je z mięsem, Syn ruskie. Więc jak chcesz pierogów, zrób se sam:
(czerwone coś na Córce to barwy wojenne, nie krew)
A gdy matka lepi...
... to jest bardzo zdenerwowana samym faktem lepienia, więc przeklina pod nosem. Anna L. zawsze sobie obiecuje, że to był ostatni raz (lepienie pierogów, nie przeklinanie). Kto w dzisiejszych czasach lepi pierogi???
Aby zdenerwowania nie okazywać potomstwu, należy je czymś zająć:
Sielanka, co?
A nie! Po 10 minutach pokłócili się o białą farbę i zaczęli się naparzać! Anna L. ulepiła tyle, co na obiad i wyprowadziła ich na plac zabaw. Resztę kończyła wieczorem :D
Łe tam... Moja mama ma 52 lata i po prawie 30 latach macierzyństwa również pyta co z czym na obiad :D Jeszcze nie jest z Tobą tak źle wiec może się "wyrobisz" ;) Ps. Ja nie lepię nic, obranie ziemniaków ze Steff to wyzwanie :D Fascynuje ją wyciąganie śmieci z kosza :/ Chyba to źle...
OdpowiedzUsuńA ja już się nauczyłam nie pytać... Bo jak pytam to pozostałe osoby w domu mają swój pomysł na obiad... Nie pytam, robię po swojemu, a jak nie pasuje to se sami gotujcie :)
OdpowiedzUsuńDobrze, ze moj potomek jeszcze za maly aby podejmowac tak ''powazne'' decyzje :)
OdpowiedzUsuńJa lepię! :D
OdpowiedzUsuńMój tata lepi pierogi i za jednym zamachem potrafi zrobić setkę, no ale wychował się w wielodzietnej rodzinie, więc to wiele tłumaczy. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa też się łapie na tym, że daje wybór.. a potem klnę pod nosem.. paranoja...
OdpowiedzUsuńU mnie pomidorówka tylko z ryżem, bo mąż by się obraził, gdybym do zupy dała święty makaron:). I właśnie to miałam dzisiaj na obiad! A pierogów nie cierpię.
OdpowiedzUsuńJa lepie i to minimum 100 na obiad :)
OdpowiedzUsuńZjadłabym z ryżem ;) Ja też zawsze pytam męża z czym chce i on zawsze jak na złość chce inaczej niż ja!
OdpowiedzUsuńKurczę, jestem jeszcze "gorsza"... Pytam się Elizy, co by zjadła na obiad, a potem się wkurzam "dlaczego właśnie to?!". I rozrzewnieniem wspominam czasy, kiedy moja mama po prostu wołała nas na obiad i przez chwilę nie przyszło Jej do głowy zadawanie takich pytań jak "co zjesz", "ryż czy makaron"... Powinnam być mamą 30lat temu :)
OdpowiedzUsuńPs. Pierogi uwielbiam, ale... nie umiem lepić :(
OdpowiedzUsuńJedna zupa a zaspokojone wszystkie pragnienia ;)
OdpowiedzUsuńJa tam nie pytam, jak nie odpowiada to będą głodni :)
OdpowiedzUsuńJa na szczęście blisko domu mam "pierogarnię", gdzie są tanie i smaczne pierogi i do lepienia nic mnie nie zmusi.
OdpowiedzUsuńDory pomysł na tą ryzowo-makaronową pomidorową. :D
OdpowiedzUsuńJa z kolei najbardziej lubię z lanymi kluskami ;)))