no tak,czasami dzieci potrafią dać w kość;)Aha,narobiłaś mi ochoty na Mrzeżyno i jedziemy tam w sierpniu.Ale u p.Jabłonowskich nie było już miejsc w naszym terminie;/,ale znalazłam nocleg gdzie indziej;)
No patrz... A ja już mam taki "ciąg" że nawet nie odróżniam poniedziałków od piątków... A! Nie, wróć! Słyszę po zachowaniu sąsiadów kiedy zbliża się weekend, niestety... Jak jestem z małą to mnie wykańcza tak jak żadna praca, ale jak pomyślę jak mnie wykańczała koleżanka w robocie to wolę jak znęca się nade mną dziecko :D
ja też poniedziałki wyjątkowo źle znoszę :))) (choć czasem, jak jest za dużo wolnego od pracy, a co za tym idzie za dużo obowiązków domowych, to tęsknię nieco za pracą) :))
Uwielbiam poniedziałki! Uwielbiam po 1,5 rocznej przerwie jeździć do pracy i mimo, że różnie bywa i fakulcami nie raz nie dwa rzucam, to nie zamieniłabym tego na domowe pielesze :-D Buzioleeee!
Jestes zajebista, wzruszyłam się ...fenkju, fenkju...kocham ...poniedziałki :)))
OdpowiedzUsuń:*
UsuńHehe czasem też tęsknię za poniedziałkiem, a.juz od września będzie nas o jeszcze jednego mniej przez parę godzin :)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się Twoje rysunki, bo są nadzwyczaj trafne! Też tęsknię za pracą, więc rozumiem Twój ból:).
OdpowiedzUsuńTartak, niektóre z nas chodzą do pracy by odpoczywać :)
OdpowiedzUsuńno tak,czasami dzieci potrafią dać w kość;)Aha,narobiłaś mi ochoty na Mrzeżyno i jedziemy tam w sierpniu.Ale u p.Jabłonowskich nie było już miejsc w naszym terminie;/,ale znalazłam nocleg gdzie indziej;)
OdpowiedzUsuńNo patrz... A ja już mam taki "ciąg" że nawet nie odróżniam poniedziałków od piątków... A! Nie, wróć! Słyszę po zachowaniu sąsiadów kiedy zbliża się weekend, niestety... Jak jestem z małą to mnie wykańcza tak jak żadna praca, ale jak pomyślę jak mnie wykańczała koleżanka w robocie to wolę jak znęca się nade mną dziecko :D
OdpowiedzUsuńKurczę musiałaś:)), ja nie cierpię Poniedziałków:((((. Na szczęście dzisiaj już wtorek:)))
OdpowiedzUsuńja też poniedziałki wyjątkowo źle znoszę :))) (choć czasem, jak jest za dużo wolnego od pracy, a co za tym idzie za dużo obowiązków domowych, to tęsknię nieco za pracą) :))
OdpowiedzUsuńpowodzenia w szukaniu...
Ja jeszcze na tym etapie życiowym jestem, że poniedziałek to dla mnie zło... xD
OdpowiedzUsuńJak wróciłam po macierzyńskim do pracy też odkryłam wcześniej nieznane uroki poniedziałków :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam poniedziałki! Uwielbiam po 1,5 rocznej przerwie jeździć do pracy i mimo, że różnie bywa i fakulcami nie raz nie dwa rzucam, to nie zamieniłabym tego na domowe pielesze :-D Buzioleeee!
OdpowiedzUsuń